Nie jest to rzecz śmieszna, ale to co ludzie potrafią stworzyć to jest coś!
Na moje nieszczęście było mi dane wybrać się z siostrzeńcem na plac zabaw. Ktoś zapyta czemu nieszczęście, otóż ja chciałem spędzić miło czas, rozweselić dzieciaka i wrócić spokojnie do domu, ale nie było mi dane.
Problemy zaczęły się od samego początku, ponieważ oprócz dziecka na plac zabaw wybrał się mój pies, dzieci przywitały go raczej z entuzjazmem wykrzykując: "mamo zobacz pies", "ooooo jaki ładny pies" - no i się zaczęło, czy ten pies nie gryzie?, czy jest groźny ?, czy był szczepiony? - już teraz wiem co czuje 3 finalistów programu 1 z 10, tylko że ja byłem sam a pytających troje. Trochę odbiegłem od wątku głównego, którego bohaterką jest pani w wieku ok 30 lat z 2-ką dzieci.
Po zaspokojeniu łaknienia wiedzy wszystkich pytających (a chyba nie ma bardziej upierdliwych niż Sanniczanie) i zajęciu się dzieckiem stała się rzecz straszna. Na teren placu zabaw wpadła z dziećmi zdyszana kobieta rozstawiła dzieci po kontach a raczej po placu zabaw (tzn jednemu rowerek, drugiemu huśtawka) ze straszną informacją. Owa bohaterka poinformowała wszystkich do okoła, że właśnie była na Sannikach w sklepie i tam dowiedziała się takich strasznych rzeczy że rozbolała ją głowa. Ja osobiście chodzę do sklepu i nigdy nie zdarzyło mi się wrócić z bólem głowy - chociaż pod niektórymi trzeba uważać żeby nie dostać po głowie. Szkoda że nie wiem, który to sklep, przestrzegłbym was teraz przed jego odwiedzaniem. W sklepie tym Pani dowiedział się o zabójstwie starszej pani z Osmolina. Powiedziała, że najpierw ją powiesili w stodole przebrali w inną sukienkę, a potem zastrzelili i przez piwnice wciągnęli na górę budynku, a dokonał tego sam jeden chory psychicznie dziadek, któremu żona nie dała leków. W życiu nie słyszałem gorszych bzdur inni ludzie wsłuchiwali się w to co mówiła nasza bohaterka z zainteresowaniem, trzeba być odmianą przyprawy służącej to zaostrzenia smaku - mam na myśli pieprz - żeby wchłonąć taką głupotę do głowy i przenieść ją dalej, nic dziwnego, że potem głowa boli. Po zasłyszanych informacjach i usłyszeniu komentarzy oraz wersji innych osób znajdujących się na placu zabaw postanowiłem ulotnić się do domu jak najszybciej.
I jaki z tego morał?
Cóż nie tylko sklep może przyprawić człowieka o ból głowy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz