No i się zaczęło - stargany, loterie, dmuchańce do podskakiwania, piwo i kaszana. W minionym tygodniu w niedziele kopnął nas wszystkich niebywały zaszczyt goszczenia na Sannickiej niedzieli i to nie byle jakiej bo 43 okrągłej rocznicy obchodów niedzieli Sannickiej - podążając tropem filmowego "Misia" od razu mówię wszystkim parówkożercą zdecydowane "nie". Cała moc atrakcji czekała niecierpliwie na tłumy ludzi, które przewijały się przez stadion sportowy. Oto od samego wejścia uśmiechem witali mieszkańców straganiarze przeliczając potencjalnych klientów na złotówki, a obok na klientów czaiła się loteria fantowa. Zawsze lubiłem tą loterie fantową - odkąd sięgam pamięcią zawsze towarzyszy ona Sannickiej Niedzieli i zawsze ludzie, którzy kupują fanty robią ciekawe, śmieszne bądź idiotyczne miny. Miny te zależne są od wylosowanego fantu, czasami fanty przerastają oczekiwania losujących. I tak wyobraźmy sobie miny ludzi, którzy wylosowali paczkę cukru, czy gołębia pocztowego. No i wszystko byłoby w porządku gdyby cukier wylosował miłośnik pędzenia bimbru, a gołębia gołębiarz - no może jeszcze pracownik poczty byłby tu ucieszony. A tak co - dostałem gołębia i co z nim zrobić? rosół? czy wypuścić? Podejrzewam że większość wypuszcza te gołębie, nie zdając sobie sprawy, że gołąb i tak zawsze poleci do domu;) No dobra zejdźmy z chmur na ziemie.
Na Sannickiej niedzieli było wiele atrakcji: rzeźby, wycinanki, wyroby z drewna, ciasto, chleby, miody, sery, no i oczywiście bimber i smalec z ogórkiem kiszonym. Jak donosi koło gospodyń wiejskich bimbru i smalcu zabrakło po 1 godzinie reszta atrakcji dostępna była do oporu. Dla spragnionych dopicia był katering gdzie zakupić można było piwo o pojemności 0,5 L = 0,2 piwa + 03 wody, wszystko to w bardzo atrakcyjnej cenie, a na zagrychę pyszności z grilla. Wszystko to nie mogłoby odbyć się bez znakomitych artystów, którzy przynudzali niemiłosiernie no i oczywiście bez władz gminnych i powiatowych, które zaszczyciły naszą miejscowość opowiadając jak bardzo się napracowali aby zorganizować tą niedziele. I co z tego, że się napracowali, co oni by zrobili bez nas, jak byśmy nie przyszli to tej niedzieli by nie było. Nie tylko oni się napracowali. A te wszystkie Panie pięknie czasami śmiesznie poubierane. One wybierały stroje już miesiąc wcześniej, i przebierały się trzy razy w trakcie niedzieli. Nawet mężczyźni się odpalili w garnitury. Niektórzy nawet się umyli. Niestety nie wszyscy co było czuć i wprowadzało pewien dyskomfort.
Największą atrakcją było jednak:
- obgadywanie ludzi,
- sikanie obok toitoia,
- zajmowanie niezajętych miejsc na ławkach znajomym,
- potrójne salto mortale w powietrzu wykonywane przez pijanego sąsiada niosącego piwo.
Dla mnie jednak Sannicka Niedziela zaczyna się dopiero po godzinie 22. Wtedy to pojawiają się najwyśmienitsze osobistości Sannickie - to nasi pod-sklepowi Sarmacji i skryci zabawowicze, których entuzjazm ujawnia się dopiero po 0,5 promila we krwi. I wtedy się dzieje, jak oni tańczą - taniec z gwiazdami wymięka. Taki Sannicki sarmata potrafi wygiąć się do tyłu dotknąć tyłem głowy ziemi, po czym odgina się do przodu i dotyka ziemi czołem lądując przy tym na trawie jak tupolew - po prostu piękne. Ci ludzie są nieśmiertelni i elastyczni, potrafią zgiąć się w połowie kości piszczelowej bez jej łamania i tańczyć jakby nic się nie stało. W tym roku zachwycił mnie jednak jeden z zabawowiczów, który między ławkami udawał że gra na gitarze wraz z grającym na scenie zespołem. Facet miał taki brzuch, że powinien udawać że gra na bębnach a nie na gitarze. Ale ta osobistość zrobiła coś niesamowitego, grając na niewidzialnej gitarze gość pochylił się do przodu, po czym zadziałało na niego prawo Newtona (przyciąganie ziemskie). Gość przeleciał w pozycji półuchylonej do przodu przez 2 ławki i wyhamował na 3 ławce głową, nie odrywając rąk od niewidzialnej gitary. Po czym jakby niewidzialna ręka chwyciła gościa do tyłu - bo szarpnęło nim zdrowo , a facet wyprostował się do pozycji stojącej nie odrywając rąk od gitary. Po prostu cud nad Wisłą w Sannikach.
Kończąc post zapraszam wszystkich na kolejny pokaz zjawisk paranormalnych, który odbędzie się podczas 44 okrągłej rocznicy Sannickiej Niedzieli 2012 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz